niedziela, 1 listopada 2015

WŁOCHY!

Przepraszam za moją nieobecność, ale nie miałam czasu kiedy wejść i napisać tego posta.

Dzisiejszy post jest poświęcony upragnionym wakacjom, które spędziłam w pięknej, ciepłej i słonecznej Italii.
 Jak to ja i moja kochana skleroza, zapomniałam aparatu i musiał wystarczyć mi tylko telefon...

Więc zacznijmy.
Jakim środkiem transportu wylądowałam we Włoszech?
Pewnie macie teraz skojarzenie z "wylądowałam" i myślicie, że leciałam samolotem, ale niestety nie. Jechałam autokarem przez jeden i pół dnia! Serio, masakra...
Więc wyjeżdżałam 10 sierpnia z Koszalina około 15.00, potem jechaliśmy więcej niż 2h do Świecka  i tam mieliśmy przesiadkę, Było "małe" opóźnienie ("małe" czytaj duże) , gdy w końcu przyjechał autokar, który miał mnie i moją kuzynkę zabrać do pięknych i cieplutkich Włoszech, byłam szczęśliwa, ale nie z powodu, że jadę do Włoszech tylko, że w końcu będę mogła usiąść i iść spać.
Właśnie spać... Tak nam się trafiło, że siedziały za nami dwie kobiety po 180 wzrostu i to było najgorsze, ponieważ nie mogłam się rozłożyć, bo one miały za długie nogi i jest im niewygodnie.
Więc nocowanie w autokarze  na siedząco z dwoma wysokimi kobietami z tyłu nie polecam...

Gdzie znajduje się miasto w której spędziłam wakacje i jakie one jest?
Nie miasto, ale miasteczko, albo i nawet wieś w którym spędziłam miesiąc czasu nazywa się   S.Isidorio.
S.Isidoro znajduje się na południu Włoszech, prawie na samum końcu "obcasa"
Jest to typowa nadmorska miejscowość, nad samiutkim morzem śródziemnym, w której było bardzo dużo wczasowiczów w tym nawet naszych rodaków. Do plaży miałam tylko 5 minut drogi.
Znaczy to mini plaży, ponieważ ona jest tam tak mała, że można ją nazwać piaskownicą. Jest ona wąska, ma mało piasku i znajduje się zaraz przy ulicy.



 Przez jakie kraje jechałam do Italii?
Jechałam przez Niemcy i Austrię.
Co najbardziej polubiłam we Włoszech?
Hymm... chyba to, że tam ludzie są bardzo otwarci. Nie ma tak jak u nas, że zwracamy się do wszystkich na pan/pani i ludzie patrzą na ciebie wilkiem, tylko nawet jak ich się nie zna to obdarzą Cię uśmiechem. Na plaży czułam się  jak hollywoodzkim filmie, ponieważ jest puszczana muzyka i są też takie atrakcje jak zumba.

Co nie podobało mi się w Italii?
Najbardziej nie podobało mi się to, że tam nie ma przepisów, parkują tam gdzie chcą. Serio nawet na pasach, jak chce się przejść przez nie to trzeba biegiem i jeszcze wystawiać rękę żeby się zatrzymali lub zwolnili. Również to, że nie są zorganizowani, były tam imprezy, które miały zaczynać się o 20.00, a tak naprawdę zaczynały się o 22.00.

Które jedzenie jest smaczniejsze, Polskie czy Włoskie?
Szczerze? Wiadomo, że Polskie, bo do tych smaków się już przyzwyczaiłam, ale pewnie
jakbym mieszkała we Włoszech powiedziałabym na odwrót.
Miałam tam na tyle dobrze, ponieważ moja kuzynka (do której przyjechałam) jest kucharzem i codziennie mieliśmy inne potrawy. Z makaronu można przyrządzić chyba z 1000 różnych dań! I każda smakuje inaczej.

Pizza. Polska czy Włoska?
Słyszałam, że włoska pizza jest najlepsza, ale mi nie smakowała. Wole typową polską na grubym cieście i do tego pełno szynki, sera, pieczarek i innych dodatków, niż cienkie ciasto jak papier i dodatki jak dla kota.

Włochy mają piękną architekturę, ich kościoły są przepiękne i każdy najmniejszy szczegół jest perfekcyjnie wykończony.
Każdy Włoski dom ma taras na dachu, choć nie mam pojęcia po co im to jak oni i tak tam w ogóle nie spędzają tam czasu, bo można byłoby się ugotować.

Wycieczka do Porto Ceasero!



Wycieczka do miasta, które nie mam pojęcia jak się nazywa, ponieważ to długa i skomplikowana nazwa.




Wycieczka do Lecce




W Lecce były stoiska i ludzie sprzedawali rowerki, samochody, bransoletki, paski a nawet torebki z puszek.

Mojej kuzynki mąż Vito pewnego dnia jak mieliśmy jechać na chwile do sklepu zabrał nas na małą "wycieczkę" i pojechał pokazać miejsce w którym znajduje się wody do kolan przez cały rok!


Jak jechaliśmy do Włoszech tak samo jak wracaliśmy przejeżdżaliśmy przez Alpy, są tam niesamowite widoki! Jak wracałam zrobiłam dużo zdjęć, ponieważ jak jechałam to telefon mi padł...
Niestety nie udało mi się zrobić zdjęć przepaści, ponieważ było już ciemno.






A teraz dodatkowe zdjęcia :)







5 komentarzy:

  1. Byłam już dwa razy we Włoszech i baaardzo podoba mi się ten kraj ;) Ja akurat byłam z innej strony niż ty, ale widzę, że widoki tam też są niesamowite ;)
    blog Przygody-Mileny.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham prawdziwą włoską pizzę, po prostu kocham. Taką na cienkim cieście z oliwą mrrr tęsknię. No ale każdy ma prawo do własnego zdania na ten temat. Szkoda, że nie wstawiłaś większych zdjęć, wszystko byłoby lepiej widoczne :)
    Jeśli zechcesz to wpadnij do mnie http://mojedwiechwile.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały blog :) Czekam na kolejne posty :D
    http://kinga-kierkowicz.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne zdjęcia - mam nadzieję, że świetnie się bawiłaś :) Szkoda jedynie, że tak rzadko dodajesz posty :(

    Pozdrawiam i życzę dużo weny do pisania nowych postów x

    P.S. Zapraszam na nowe posty na angegar - klik!
    - Nowa definicja fit życia
    - 50 fit mitów
    - Ekwipunek sportowca na jesień + gdzie kupować tanie i godne polecenia ubrania sportowe

    OdpowiedzUsuń
  5. Zazdroszczę wyprawy, jeszcze nie byłam we włoszech :)pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń